poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Wakacje 2013, Grzybowo oraz jabłka

Wracam do Was po mojej nieobecności spowodowanej brakiem internetu w hotelu. Mimo że w ofercie internet, ciepła woda i telewizja były, to tak na prawdę był tylko jeden niemiecki kanał, woda ciepła przez dwa dni, a internetu nie było w ogóle. Czystość także pozostawia wiele do życzenia. Cieszyłam się więc, że już wracam do domu, mimo morza i pięknej, słonecznej pogody :)
Nad morzem moje włosy były targane przez wiatr, myte lodowatą woda, grzały się na słońcu, a nawet zaliczyły kąpiel w morskiej wodzie. Na szczęście wzięłam ze sobą olejek babydream i silikonowe serum, dzięki czemu nie zauważyłam pogorszenia ich stanu.

Włosy bywały rozpuszczone.






Związane w kucyk

A także miały swój bad hair day, podczas którego straszecznie się puszyły, plątały i marudziły.
Mój wyjazd nie wpłynął niekorzystnie na moje włosy, wróciły do domu można powiedzieć nawet bardziej błyszczące i pełniejsze życia niż pojechały. Wszystko zapewne dzięki odpoczynkowi i leniuchowaniu na plaży. Niestety zawiedziona jestem faktem, że nie znalazłam nigdzie ciekawego sklepiku i nie przywiozłam sobie żadnej "pamiątki" włosowej.
(Po kliknięciu każde zdjęcie się powiększy)
A tutaj moje kolejne dzieło ;) 
Pozdrawiam, 
Ms.Yuuki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz