czwartek, 1 sierpnia 2013

Grzywka na bok.

Kobieta zmienną jest i lubi eksperymentować. Ja jestem tego najlepszym przykładem i chociaż dzielnie zapuszczam włosy to czasem obetnę grzywkę, czasem zmienię kolor farby, czasami zrobię cieniowanie, a czasami z tego cieniowania zejdę.
Nie mogę się zdecydować, a jako, że marze o długich włosach, drastyczne zmiany pod względem długości nie wchodzą już w grę ;)

Dlatego też, podczas bezsennej nocy wpadłam na pomysł obcięcia sobie zapuszczanej grzywki, sięgającej już brody. Już od jakiegoś czasu chodził mi po głowie taki pomysł z powodu tego, że we włosach nie cieniowanych, falowanych, czasem lekko zakręconych nie wyglądałam zbyt dobrze. Była to fryzura przypominająca fryzurę Jezusa (oczywiście nie chce nikogo urazić, po prostu to jedyne porównanie jakie przychodzi mi do głowy). Potwierdził to nawet mój chłopak dzisiaj rano jak mu o tym powiedziałam ;)
Dlatego też w ruch poszły moje nożyczki oraz prostownica na niskiej temperaturze. Prostownica na samą grzywkę żeby wygładzić nierówności, po rym jak grzywka była spięta, przez dzień i noc.
Grzywkę wyprostowałam delikatnie, nie przesadzając i zaczęłam obcinać. Nic specjalnego. Żadna sztuka obciąć tak włosy, ale czuję się od razu lepiej z moimi włosami. Wahałam się jeszcze między grzywką na pół okrągło, ale mój chłopak wybił mi ten pomysł z głowy ;)
Ms.Yuuki

4 komentarze:

  1. Dla mnie to by była nie lada sztuka ^^ Bardzo ładna grzywka i wcale to nie ma związku z tym, że sama mam taką :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ładnie Ci z tą grzywką :P ja kiedyś bardzo często obcinałam ale teraz twardo zapuszczam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Do twarzy Ci!
    A co do zmienności kobiet- całkowita prawda :)

    OdpowiedzUsuń