Jakie są moje sposoby na włosy puszące się?
1. Silikony - najczęściej w postaci serum, ale czasami też w postaci odżywki. Serum nakładam razem z olejkiem na włosy jeszcze wilgotne! Dlaczego jest to takie ważne, że na wilgotne? Z jednego bardzo prostego powodu - kiedy nałożę na suche włosy zazwyczaj wyglądają jak siano posmarowane olejem. Silikon z olejkiem położony na włosy mokre zatrzymuje trochę tej wilgoci wewnątrz włosa, przez co jest on cięższy, bardziej nawilżony, a co za tym idzie mniej się puszy.
2. Polewanie chłodną wodą - podczas ostatniego płukania włosów, kiedy już trochę spłuczę odżywkę, zmieniam powoli temperaturę na coraz chłodniejszą, ale nigdy zimną. Coraz chłodniejsza woda powoli i delikatnie domyka łuski włosa, więc jest on gładszy. W efekcie zmienia trochę swoją konstrukcję i mniej się puszy. Tutaj moja mała podpowiedź, nie polecałabym od razu radykalnie zmieniać temperatury wody, bo może być tak, że po kilku takich płukaniach włosy będą puszyły się jeszcze bardziej.
3. Odciskanie włosów nie w zwykły ręcznik, a miękką bawełnianą koszulkę lub w ręcznik z mikrofibry.
4. Zapewnienie włosom odpowiedniej dawki protein. Poprzez laminowanie lub odżywkę/maskę proteinową. Tutaj jednak trzeba być ostrożnym i znać swoje włosy na tyle aby wiedzieć co lubią, bo można uzyskać efekt odwrotny do oczekiwanego.
5. Nawilżenie włosów - włosy nawilżone są cięższe i gładsze aniżeli przesuszone, więc nie puszą się.
6. Kiedy jednak już jest za późno na powyższe sposoby, bo swoje puszenie odkryłyśmy rano, bądź po wysuszeniu włosów dobrym sposobem może okazać się rozprowadzenie na dłoniach niewielkiej ilości kremu do rąk (polecam krem Anida z woskiem pszczelim dostępnym w Naturze za grosze) i delikatne przejechanie po włosach.
Pragnę jednak dodać, że powyższe sposoby sprawdziły się u mnie, ale nie muszą sprawdzać się u Was. Każde włosy reagują inaczej i mają inną strukturę. Mogą się również puszyć z różnych powodów na które nie mamy większego wpływu, bo z własnego doświadczenia wiem, że mimo wszystko włosy lubią czasami wywinąć numer i ot tak dla żartu zmienić się w puch w środku dnia ;)
5. Nawilżenie włosów - włosy nawilżone są cięższe i gładsze aniżeli przesuszone, więc nie puszą się.
6. Kiedy jednak już jest za późno na powyższe sposoby, bo swoje puszenie odkryłyśmy rano, bądź po wysuszeniu włosów dobrym sposobem może okazać się rozprowadzenie na dłoniach niewielkiej ilości kremu do rąk (polecam krem Anida z woskiem pszczelim dostępnym w Naturze za grosze) i delikatne przejechanie po włosach.
Pragnę jednak dodać, że powyższe sposoby sprawdziły się u mnie, ale nie muszą sprawdzać się u Was. Każde włosy reagują inaczej i mają inną strukturę. Mogą się również puszyć z różnych powodów na które nie mamy większego wpływu, bo z własnego doświadczenia wiem, że mimo wszystko włosy lubią czasami wywinąć numer i ot tak dla żartu zmienić się w puch w środku dnia ;)
Pozdrawiam,
Ms.Yuuki