środa, 8 maja 2013

Zielona herbata!

Włosy lecą z mojej głowy przez stres maturalny, stres życiowy, wiosne i w ogóle przez wszytko co mnie trochę przeraża. Dlatego po przeczytaniu tego: informacje na temat zielonej herbaty :3 postanowiłam zacząć stosować zieloną herbatę jako wcierkę!
Stosuje ją od 5 dni.
Moje spostrzeżenia: 

  1. łagodzi podrażnienia skalpu! Nie drapię się już ciągle, głowa mnie nie swędzi. 
  2. Odbicie włosów od skóry głowy. 
  3. Minimalnie mniejsze przetłuszczanie się włosów. Jeżeli nałożę ją na skórę głowy wieczorem po myciu, nosze następnego dnia związane włosy. Mogę jeszcze ich nie myć. Ale tylko kiedy ich nie dotykam i po prostu sobie są związane w koczek żeby nie przeszkadzać. Dobra opcja na weekendy kiedy nigdzie nie wychodzę i chce dać włosom odpocząć od jakichkolwiek detergentów. Z czasem być może w ogólę będę mogła myć włosy co 2 dni :3
 Herbatę kupiłam w biedronce za 1,50 zł. Cena śmieszna, a jak widać efekty jak za taką cene... Mam nadzieje, że zminimalizuje to troche wypadanie, bo drożdże niestety nie pomogły. Pojawiło się po nich fakt trochę więcej włosków na mojej głowie, ale powalające to to nie jest. Ale o drożdżach napiszę innym razem :) Wracając do zielonej herbaty. Robię normalnie filiżankę zielonej herbaty czekam aż się zaparzy część odlewam i wciągam w strzykawkę, resztę wypijam :) Nie znalazłam nigdzie informacji na temat tego jak należy to wykonywać itd. więc eksperymentuje. Zobaczymy co z tego wyniknie...
Pozdrawiam,
Ms.Yuuki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz